sobota, 12 stycznia 2013

domowe raspberry frappuccino

W ciągu ostatnich lat zauważyłam w Polsce drastyczny wzrost kawiarnianych sieciówek. kiedy wróciłam do Polski w całym kraju znajdowała się tylko jedna kawiarnia Starbucks. Szybko ich śladem poszło polskie Coffee Heaven (które bardziej mnie przekonuje swoim menu i różnorodnością niż polski odpowiednik Starbucksa), które jakiś czas temu zostało wykupione przez Brytyjską "Costa Coffee" (które tak na marginesie uwielbiam :)). Kawa z tzw sieciówki od paru lat jest ''prestiżem", bardzo prędko uszczuplającym nasz portfel. Jest też obowiązkowym gadżetem hipstera lub bizneswoman z sąsiedniego biurowca.
 Pracując kiedyś w jednej ze znanych sieciówek (tak, tej amerykańkiej), stwierdzam że w życiu nie zapłaciłabym za koncentrat owocowy, pare pompek "bazy do frappuccino" z kostkami lodu i mlekiem, aż 16 zł! Ponieważ: jest to SAMA chemia i po drugie jeden taki duży napój z bitą śmietaną w pakiecie to aż niecałe 700 kcal! Zrozumiana sprawa gdyby było to coś chociaż w 10% naturalnego, lub w jakikolwiek sposób odżywczego, a jeżeli szukacie czegoś takiego to napewno nie w tej kawiarni.
Jakoże jestem fanką mrożonych napojów (uwielbiam Mango Delight z syropem miętowym z Costy lub CH), ale od jakiegoś czasu nie jestem fanką tzw "pustych kalorii" i "zapychaczy" postanowiłam poszukać przyjemnej alternatywy dla sporadycznych grzeszków :)


Homemade raspberry frappuccino:

-szklanka kostek lodu
-1/4 szklanki syropu malinowego (można dać innego jezeli ktoś woli)
-szklanka mleka 0,5%

kostki lodu wrzucamy do blendera, zalewamy syropem, dodajemy mleko i blendujemy na gładką masę. w razie gdyby napój nie był wystarczająco słodki "dekorujemy" syropem. opcjonalnie można udekorować bitą śmietaną, ale ja to pominęłam, ponieważ jej nie lubię :)

1 komentarz:

  1. Ajj chętnie bym spróbowała gdyby nie to że drugi tydzień na antybiotyku i zimne może pogorszyć sprawę.
    Za to zgadzam się co do lansu kawowymi papierowymi kubeczkami. A ja jestem niemodna i niefajna w Starbucs byłam raz...
    Aleeee Mango Delight uwielbiam choć w ostatnie wakacje robiłam sobie takie sama :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń