niedziela, 3 lipca 2011

Tarta szpinakowo-tuńczykowa


Jak już wspominałam, jestem chora na punkcie szpinaku, mogłabym go jeść i jeść! Wymyślam coraz to inne rzeczy z jego dodatkiem. Dlatego daję kolejny przepis dla amatorów szpinaku. Następny post na pewno będzie już bez niego! Przepis jest podobny do poprzedniego, jest mniej pracochłonny i szybszy do zrobienia, np na wizyte niezapowiedzianych gości :)

Tarta szpinakowa z tuńczykiem

-paczka gotowego ciasta francuskiego (zastanawiam się czy ktokolwiek jeszcze robi je samodzielnie?!)
-szpinak (użyłam mrożonego, ale może być świeży)
-puszka tuńczyka w sosie własnym
-dwie małe cebule
-2 ząbki czosnku
-tarta mozzarella
-mała śmietana 18%
-sól
-pieprz
-curry
-papryka słodka
-papryka ostra
-dwie łyżki oliwy z oliwek
-odrobina gałki muszkatałowej
-2 łyżeczki soku z cytryny
-2 żółtka

Cebulę kroimy w kosteczkę, podsmażamy na oliwie, następnie dorzucamy szpinak. Pamiętajcie jednak że cebula ma się tylko zeszklić! Gdy szpinak się rozmrozi, dodajemy puszkę tuńczyka (ja daję ok. 200g, ale to zależy od gustu) i przeciskamy przez praskę czosnek. Następnie wlewamy całą małą śmietanę, potem przyprawiamy solą, pieprzem, curry, papryką słodką, ostrą i odrobiną gałki muszkatałowej, dodajemu żółtka i mieszkamy. Zestawiamy z ognia, by masa ostygła.
Ciasto wykładamy do formy na tartę (ja posiadam taką. najlepiej robić tarty właśnie w takiej formie, ponieważ jej karbowane brzegi sprawiają, że ciasto się nie zapada w trakcie pieczenia. jeżeli ktoś nie chce kupować kolejnego 'grata', to może użyć aluminiową, jednorazową formę dostępną w marketach za ok.8-15 zł), następnie gęsto nakłuwamy ciasto widelcem, żeby nie napuchło w trakcie pieczenia. Gdy masa ostygnie wylewamy ją do formy, polewamy sokiem z cytryny, posypujemy tartą mozzarella i na 20 minut wstawiamy do rozgranego piekarnika (200C). Po wyciągnięciu tarty z pieca, najlepiej poczekać godzine, dwie by tarta ostygła (wtedy nie będzie się rozpadać i rozlewać). Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz