Ze względu na problemy techniczne (tj: brak komputera), musiałam przesunąć wpis, który miał pojawić się w czwartek na dzisiaj, mam nadzieję że w przyszłym tygodniu już się jakoś unormuje :)
Ostatnio otwierając oczy i wyglądając rano przez okno, oczywiście zastałam śnieg po kostki, a że jestem mała, w moim przypadku do połowy łydki. Czekając na naszą przyjaciółkę, razem z moją siostrą wpadłyśmy na pomysł, że po raz pierwszy podejmiemy się zrobienia ravioli. Siostra wałkowała ciasto i lepiła pierożki, ja zajęłam się farszem, sosem i gotowaniem. Bardzo chcę przeprosić Jovi która się nie zdążyła załapać, bo czas ją naglił, ale mam nadzieję, że pizza na drugi dzień jej to zrekompensowała :)
Ze względu na pogodę farsz musiał być rozgrzewający i tak wypadło na mus z marchewki i imbiru z sosem maślano pomarańczowym, z czystym sumieniem stwierdzam, że jest to połączenie idealne.
Ravioli z musem marchewkowym:
Ciasto:
-300 g mąki
-2 jajka i 1 żółtko
-1 łyżeczka soli
-3 - 4 łyżki wody
-2 jajka i 1 żółtko
-1 łyżeczka soli
-3 - 4 łyżki wody
Wszystkie składniki zagniatamy na gładkie ciasto, tak żeby odchodziło od ręki, formujemy z niego kule i odstawiamy na godzinę by odpoczęło.
Farsz:
-3 duże marchewki
-3cm korzeń świeżego imbiru
-opakowanie serka kanapkowego jogurtowego
-sól, pieprz
-suszone chilli
-1 mała cebula
Obraną i umytą marchew gotujemy do miękkości, imbir ścieramy na drobnej tarce. Gdy marchew się ugotuje blendujemy ją razem z imbirem, serkiem i pokrojoną w kostkę cebulą. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem i chilli.
Gdy ciasto odpocznie wałkujemy je bardzo cienko na duży placek i kroimy na długie ok 2-3cm prostokąty. Łyżeką nakładamy farsz w odestępach ok 2-3cm od siebie i przykrywamy drugą częścią ciasta. dzielimy i boki sklejamy przyciskając widelcem. Gotujemy we wrzącej osolonej wodzie, wyciągamy łyżką cedzakową gdy tylko wypłyną na powierzchnie. Podajemy z przygotowanym sosem.
Sos:
-50g masła
-sok z jednej pomarańczy
-pół natki pietruszki
-sól, pieprz
Masło topimy w rondelku na małym ogniu, dodajemy sok z pomarańczy, pietruszkę i przyprawy.
boski kolor zupki, wygląda bardzo smacznie
OdpowiedzUsuńoczywiście ze pizza pomogła na ten smutek ;) ale uważaj, bo zaczniemy przychodzić z pudełkami i brać na wynos :D
OdpowiedzUsuń